Spór o warszawski przetarg śmieciowy nadal trwa

Stan prawny na dzień: 13.08.2013
17377522

Nowe warunki udziału w postępowaniu nie gwarantują wyboru najlepszej technologi przy zagospodarowywania odpadów – twierdzi firma Byś, jeden z oferentów, który ponownie złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej.

Batalia o wybór firmy, która będzie zajmować się odbiorem i zagospodarowaniem śmieci w stolicy toczy się od czerwca. Wówczas to KIO uznała, że zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia w przetargu na odpady wymagają poprawy. Firma Byś, która wówczas złożyła odwołanie zarzucała ratuszowi, że ten stawia tylko na najniższą cenę nie dbając o jakość świadczonych usług. W efekcie stolica nie zdążyła z wyborem wykonawcy do 1 lipca, kiedy to zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące utrzymania porządku i czystości w gminach. Przygotowano również półroczny plan pomostowy mający na celu wdrożenie nowych regulacji prawnych oraz przeprowadzenie procedury przetargowej.

Jednak po zmianie zapisów siwz wykonawca znów zaskarżył je do KIO. Stołeczna firma twierdzi, że zastosowane kryterium najniższej ceny z góry dyskwalifikuje ją z przetargu. Przedsiębiorstwo to posiada bowiem nowoczesną – ich sortowni śmieci może odzyskiwać nawet 70% odpadów, ale droższą technologią.

- Odzyskiwanie śmieci i recykling w zaawansowanych technologicznie instalacjach kosztuje. Prawda jest taka, że im większy odzysk, tym droższa technologia. Maszyny wymagają energii, konserwacji, nakładów - wyliczała Monika Byśkiniewicz właścicielka firmy Byś.

Na rozprawie przed Krajową Izbą Odwoławczą przedsiębiorca argumentował również, że w jego sortowni w 2012 roku odzyskano 10 razy więcej odpadów niż u konkurencji, która proponuje dużo niższe stawki. Reprezentanci ratusza twierdzili natomiast, że kryterium najniższej ceny jest słuszne i stosowane przez wszystkie samorządy w tego typu przetargach.

Wyrok w tej sprawie zapadnie już w środę.